Narrator
Zszokowana brunetka postanowiła udać się do mieszkania
Ross'a. Laurę cały czas męczyło, że on może coś do niej czuć. Właściwie była
zaskoczona i jednocześnie zła na swojego chłopaka. Gdy wróciła do mieszkania
pierwsze, co zrobiła to rzucenie się na kanapę i pogrążenie we własnych
myślach. Nie wiedziała co powinna teraz zrobić. Chciała poradzić się
przyjaciółek, lecz przypomniało jej się, że one nic nie wiedzą. Nie chciała
pokłócić się z nimi, więc postanowiła sama rozwiązać problem i udać się do
Lynch'a. Rozmowę z Josephem zostawiła sobie na kolejny dzień. Tymczasem jej
myśli zajmowało jedno pytanie: Czy to prawda, że Ross czuje do niej coś? Szybko
przemierza kilometry, jakie dzielą ją od miejsca zamieszkania Lyncha. Jechała
razem z ochroną. Już dawno przywykła do nich. Nie krępowała się już ich
obecnością, jednak czasami wolała być sama. Kiedy znalazła się pod blokiem,
uznała, że ma bardzo dużo szczęścia, ponieważ drzwi od bloku są otwarte na
oścież. Szybko wbiega na odpowiednie piętro i zatrzymała się przed drzwiami, za
którymi mieszka Ross. Prędzej ubłagała najpierw "swoich goryli" o
pozostanie w aucie.
Zapukała do drzwi, gdyż nie dostrzegła nigdzie
dzwonka. Jest już wieczór, gdyż jest po 20. Postanawia ponowić swój czyn
jeszcze raz, lecz drzwi się otworzyły się, a w nich stanął Ross ubrany w
podkoszulek i luźne spodnie od dresu. Chłopak bardzo szybko układa swoje włosy
na głowie, które są w lekkim nieładzie. Jest on szokowany wizytą Laury, osoby,
która dowiedziała się, co on czuje do niej.
- Mogę wejść?- pyta delikatnie Marano
Blondyn otwiera szerzej drzwi, tym samym dając do
zrozumienia dziewczynie, żeby weszła dalej.
-Tędy.- prowadzi dziewczynę do kuchni
Brunetka rozgląda się, ale nie widzi nikogo oprócz
chłopaka, do którego przyszła.
-Napijesz się czegoś?- pyta, nalewając sobie
soku jabłkowego
- Tak. Może być ten sok.- odpowiada
Ross podaje dwie szklanki na stół, po czym siada
naprzeciwko niej
- Przyszłam do ciebie, abyś powiedział mi jedną rzecz.
W zasadzie to wyjaśnił.- zaczęła brunetka
-Jaką? - pyta, popijając napój
Udaje, że nie wie, lecz oboje doskonale wiedzą. Błaga,
żeby spytała tylko nie o ten rysunek. Jego nadzieja, jednak szybko znika, gdy
słyszy pytanie Marano.
-Czy to prawda, że ja ci się podobam?- pyta z
zaciekawieniem i lekką niepewnością
- Laura...- rzekł, jakby zmęczony ,ale ona
natychmiast mu przerwała
- Odpowiedź mi Ross.- chłopak wstał z krzesła
Podszedł do okna, wpatrując się w nieznany punkt
przed sobą, wyznał.
-Ten rysunek... To nie tak jak myślisz. Nikt nigdy nie
miał go zobaczyć, a w szczególności ty, ale stało się. To prawda. Podobasz mi
się. - wyznał ze wstydem tym samym, wprowadzając Laurę w niezręczną sytuacje.
- Ja nie wiem, co powiedzieć. - odrzekła Laura
- Tak myślałem. Nie musisz nic mówić. Nie jesteś mi
nic winna.- powiedział, a brunetka uśmiechnęła się
Jego szczerość wydała jej się być naprawdę urocza.
Mimo to nadal była pod wrażeniem tego, co przed chwilą usłyszała. Sama nie
wiedziała, czego się spodziewała przychodząc tu.
- Ja...ja muszę to przemyśleć.- powiedziała szybko i
wstała
Blondyn odwrócił się i spojrzał na nią zakłopotany. Posłała mu tylko przepraszające spojrzenie i wyszła.
Super rozdział :* Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Niesamowity rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♡
Super rozdział :* Tak bardzo chce żeby Lau i Ross byli razem :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <33
Wspaniały < 3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Twój blog jest wspaniały! Oczywiście jak każdy chciałabym żeby Ross i Lau byli razem..
OdpowiedzUsuńDadalam się już do obserwatorów
Zapraszam do mnie
http://lauramaranor5andsheslife.blogspot.com/2015/08/rozdzia-4.html?m=1
Pozdrawiam ;)
Ojej! Rozdzial!
OdpowiedzUsuńOczywiscie super!
Tylko troche krotki ale przezyje xd
Czekam!
-Wika aka ponczek