niedziela, 23 sierpnia 2015

Rozdział 26

Laura

Po szkole postanowiłam wyjść na mały spacer. Chciałam przemyśleć wiele spraw. Od czasu tego zajścia na stołówce, nie odezwałam się słowem do Joe'go. Pomimo, że on pisze do mnie cały czas. Bardzo mnie zawiódł, gdy złamał obietnicę, którą sam zaproponował. Czuję jednak, że powinnam z nim o tym pogadać. Do tego dochodzi jeszcze Ross. Lubię go nawet, bo to inteligentny i miły chłopak, ale ja go praktycznie nie znam. Mimo to zakochał się we mnie. A może tylko sobie żartuje. Już nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić. Chciałabym pogadać o tym z Sah i Monic, lecz to nie możliwe. Już chciałam usiąść na ławce, gdy zobaczyłam jak McKine całuje się z jakąś dziewczyną. Coś we mnie pękło. Z moich oczu wydobyły się łzy. Szybko odwróciłam się i wybiegłam z parku, a za mną "panowie w czerni". W oddali widziałam znajomego blondyna, ale nie obchodziło mnie to teraz. Chciałam jak najszybciej być w domu.


Ross

Było już dosyć późno, ale pomimo to postanowiłem wyjść na spacer. Poszedłem w moje ulubione miejsce. Był to park. Usiadłem na trawie obok jeziora i zacząłem myśleć o moim rodzeństwie, związku Rydell i Ell'a, kiedy nagle moje oczy dostrzegły biegnącą osobę. Szybko wstałem z miejsca, aby przyjrzeć się lepiej biegnącej osobie i wtedy dostrzegłem, że to jest Laura. Biegła bardzo szybko i chyba płakała. Bez chwili zawahania ruszyłem,a za nią biegła jej ochrona.
Po chwili jednak przystanęli, a ja ich dogoniłem i zobaczyłem, że Laura się przewróciła i pościerała sobie lekko kolana. Podszedłem do niej.
-Laura.- powiedziałem cicho, ona automatycznie spojrzała na mnie. Była cała zapłakana, makijaż miała totalnie rozmazany. Do tego cała się trzęsła i miała pozdzierane kolana. 
-Lau, co się stało?- podszedłem do niej bliżej, wtedy jej ochrona się odsunęła
Dziewczyna mocno się do mnie przytuliła, a ja odwzajemniłem jej uścisk.
-Spokojnie...- gładziłem ją po ramieniu i próbowałem dowiedzieć się, co się stało 
-Joe...-wyszeptała
-Co Joe, Laura on ci coś zrobił?- od razu wyprostowałem na maksa swoje ramiona
-On całował się z inną dziewczyną!-jeszcze bardziej się rozpłakała
Jak on mógł zrobić jej coś takiego? Szybko podniosłem brunetkę z ziemi i pokierowałem się do ławki znajdującej się obok. Dziewczyna całym swoim ciałem była oparta o moje ramie, ledwo trzymała się na nogach. Usadziłem ją na ławce i usiadłem obok.
-Lau, ja nie wiem, co powiedzieć...- rzekłem, lecz ona nadal płakała
-Wiesz, odprowadzę cię do domu.- wziąłem ją pod ramię, a ona podała mi gdzie mam iść.
Doskonale wiedziałem, gdzie to jest. Chodziłem do niej na korepetycje. Ruszyłem pod wskazany adres. Szliśmy wolno, ale ze względu na nią. Chciałem ją wziąć na ręce ,ale odmówiła. Dotarliśmy pod jej mieszkanie. Wyjęła klucze z torby, które od niej przejąłem i otworzyłem drzwi. Weszliśmy do środka. Od razu położyła się na kanapie, a ja ruszyłem do kuchni i już po chwili podałem jej szklankę wody, lekko się uniosła w celu napicia się.  
-Jak chcesz mogę zostać na noc?- spytałem cicho 
- Nie Ross i tak dużo dla mnie zrobiłeś.- podała mi szklankę, abym postawił ją na stolik.
- Ross?
-Słucham.
- Czy mogę się do ciebie przytulić?- wydukała cicho 
-Jasne, chodź tutaj.- rozłożyłem swoje ramiona, a ona momentalnie się w nie wtuliła
Położyła głowę na zagięciu mojej szyj i cicho zaczęła pochlipywać. Delikatnie zacząłem gładzić ją po plecach, a brunetka mocniej mnie objęła. Byliśmy w objęciach bardzo długo, kiedy poczułem, że ciało Laury stało się cięższe. Odwróciłem swoją głowę i zobaczyłem, iż Lau zasnęła w moich ramionach. Podniosłem się wraz z nią, co nie było łatwe i zaniosłem ją do sypialni. Położyłem na łóżku, przykryłem ją kołdrą i opuściłem mieszkanie. Oznajmiłem ochronie, która stała pod drzwiami że Laura śpi i że drzwi są niezamknięte, oni tylko skinęli głowami. 
A ja ruszyłem do domu, pogrążając się w myślach. Jak on mógł zrobić jej coś takiego? Przecież to kochana dziewczyna, a on za jej plecami całował się z inną kobietą. Dlaczego to zrobił? Jedyne co było pewne to to, że nie jest jej warty. Powolnie wszedłem do domu, a moim oczom momentalnie ukazała się blada Rydel, która szybko podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
-Rydel co się stało?-spytałem z troską 
-Gdzie byłeś? Martwiliśmy się wszyscy o ciebie. Nie dawałeś znaku życia.- spojrzałem za plecy siostry
Stało tam całe moje rodzeństwo. Kiedy mnie nie było oni się o mnie martwili.
-Spokojnie, musiałem odprowadzić koleżankę do domu, którą spotkałem po drodze, bo bardzo źle się czuła.- wyjaśniłem 
-Mogłeś zadzwonić.- wydukał zatroskany Riker
-Wiem. ale jakoś nie myślałem, że będziecie się martwić, a poza tym nie wziąłem telefonu.- uśmiechnąłem się 
-Tak się martwiliśmy, że coś ci się stało.- powiedziała bardzo zmartwiona Rydel
-Następnym razem, będę brał telefon ze sobą, jak będę opuszczał mieszkanie.
-Obiecujesz ?-zapytała dla pewności moja starsza siostra 
- Obiecuję mój misiaczku.-zwróciłem się w ten sposób do niej, przez co zaśmiała się
-A teraz idź spać. Jesteś zmęczony, a jutro szkoła.-przytuliła mnie na dobranoc 
Wszyscy poszliśmy do swojego pokoju, szybko przebrałem się w piżamę i wskoczyłem pod cieplutką kołdrę. Ułożyłem się wygodnie i odpłynąłem w krainę snów.



Hejka przed wami kolejny rozdział.
W kolejnym:
-Jak zachowa się Laura?
-O cym będzie rozmawiać z Rossem? 

8 komentarzy:

  1. Jeju a ja już jestem ciekawa co dalej :D
    No ale rozdział jest cudowny *.*
    Czekam na nexta ;* Mam nadzieję że szybko dodasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raura <3
    Też się ostatnio wywaliłam i zdarłam sobie kolana xD :p
    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały < 3
    Raura^^
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże soł słit :3 Boskie, ja chcę już next! Teraz, już, natychmiast! <3 Pozdrawiam hihi ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Biedna Laura.
    Zbliżenie Raury. Powiedzmy.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny :*
    Yhhh ten Joe jak on mógł.?
    Dobrze ze Ross był przy Lau no i była w pewnym sensie Raura ^^
    Czekam na nexta <33

    OdpowiedzUsuń