piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 18

Prosimy każdego kto czyta naszego bloga o skomentowanie tego rozdziału 
to dla nas naprawdę ważne 

Laura

Wyszłam z Josephem na miasto, aby zrobić zakupy do domu. Właśnie wracaliśmy do mieszkania, Joe niósł moje torby z zakupami ze sklepu spożywczego, kiedy nasunął się temat naszego związku.
-Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się być ze mną. -zaczął
-Też się cieszę.- objęłam go ręką w talii
-Może razem coś ugotujemy. -zaproponował
-A może zamówimy ,proszę nie chce mi się nic gotować. -marudziłam
-Ech, obstaje przy mojej opcji. - nalegał
-Joe... proszę nic mi się nie chce.- oparłam się o jego plecy, gdy ten otwierał drzwi
-To ty sobie spokojnie posiedzisz, a ja będę gotować.-zaproponował
-No nie wiem, a jaką mam pewność, że się nie zatruje.-rzekłam, opierając się o blat kuchenny
-Żadnej i to jest najlepsze.- rzekł uradowany, rozpakowując zakupy.
Poszłam do pokoju i położyłam się na kanapie. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać, jednak cały czas myślałam o tym, co robi Joseph. Szczerze bałam się go zostawiać samego w mojej kuchni. Miałam wrażenie, że coś się stanie i dla pewności udałam się do pomieszczenia, w którym brunet gotował. Usiadłam na krześle i patrzyłam, co przyrządza mój chłopak.
- Jednak musisz się bardzo bać, że cię otruję, skoro przyszłaś patrzeć, co gotuje i co do tego dodaje.- rzekł w żartach.
- Ech bardzo, bardzo. - odrzekłam, nalewając sobie soku do szklanki- Wiesz po kolacji chciałabym zostać sama. Nie to, że cię wyganiam ale .....
- Przyjdzie tutaj ten Ross.- przerwał mi w połowie zdania
- Nie, ja już mu nie udzielam korepetycji, już wszystko nadrobił, spokojnie.- pogładziłam go po ramionach, plecach
- Gdzieś się wybierasz sama beze mnie?- nalegał, żebym mu powiedziała, dlaczego na wieczór chcę zostać sama.
- Tak chce się przejść, nie mogę?- zapytałam zezłoszczona
- Możesz. Spokojnie tak się tylko pytam, nie chciałbym, aby ci się coś stało. Sama rozumiesz. kocham cię. - rzekł i przytulił mnie do siebie.
- Rozumiem, to co na tą kolacje szykujesz?- spytałam, wyjmując talerze z szafki
- Będzie spaghetti, może być?- spytał, wykładając danie na talerze
- A jak bym teraz powiedziała, że nie to co byś zrobił?- teraz to ja zapytałam, biorąc swój talerz
- Nie istnieje taka możliwość. To po prostu było pytanie retoryczne.- uśmiechnął się
Oboje siedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku pozmywałam i pożegnałam się z Josephem. Sama przebrałam się w inne ubrania i postanowiłam wyjść na miasto, oczywiście z moją ochroną, która towarzyszyła mi cały dzień.
Wyszłam z budynku i od razu skierowałam się  na ulicę, na której znajdowały się kawiarnie.
Bardzo ciążyło mi to, że jestem pokłócona z Monic i Sarah, zaczęłam wspominać wszystkie  chwile związane z dziewczynami. Kiedy w oddali dostrzegłam je siedzące w kawiarni, które jadły jakieś ciasto i w najlepsze były pogrążone w rozmowie. Bez namysłu weszłam do kawiarni, w której się znajdowały i podeszłam do ich stolika.
- Mogę? - spytałam
Patrząc na mnie, wymieniły się spojrzeniami i się  zgodziły, abym się do nich dosiadła.
- Wiesz Laura...- zaczęła Monic- chciałyśmy cię przeprosić. Niepotrzebnie się cisnęłyśmy, że dajesz korepetycje temu Ross'owi, ale my tylko chciałyśmy twojego dobra sama rozumiesz.
-Rozumiem, wiem że obie chcecie  mojego dobra, co prawda wam to niekiedy nie wychodzi, ale  mam świadomości, że chcecie  dla mnie dobrze i doceniam to.
- Czyli, że zgoda?- zapytała dla pewności Sarah
- Tak. - rzekłam i obie je przytuliłam - nawet nie wiecie, jak ja za wami tęskniłam.
- Ech, pozwól, że to sobie będziemy wyobrażać.- zaśmiała się Monic, na co my z Sarah odpowiedziałyśmy tym samym.

***

Związek z Joe'm okazał się bardzo udany. Wbrew pozorom chłopak był bardzo czuły, czego nigdy mi nie okazywał, jak byliśmy przyjaciółmi. Ciążyło mi jednak to, że musieliśmy się ukrywać. Bałam się powiedzieć moim przyjaciółkom, że mnie z nim coś więcej łączy. Wiedziałam jaka by była reakcja z ich strony. Ale wcześniej czy później się dowiedzą i na pewno nieźle mi się od nich oberwie za to ukrywanie. Kończyłam właśnie przygotowywać obiad, kiedy rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - dzwoniła Sarah.

***Rozmowa telefoniczna*** 

- Hejka, co tam porabiasz?- spytała
- Kończę szykować obiad, a co ?
- Może spotkamy się na jakimś ciastku przed obiadem. My z Monic już jesteśmy w kawiarni, także możesz, a nawet musisz do nas dołączyć.
-Dobra, zaraz jestem tylko powiedz mi w jakiej kawiarni.- odpowiedziałam, zamykając już drzwi od mieszkania.
-A jak myślisz? W naszej ulubionej.

***Koniec***

Szybkim krokiem ruszyłam do kawiarni na spotkanie z moimi przyjaciółkami. Gdy byłam na miejscu dziewczyny już jadły ciastka, moje leżało obok i czekało na mnie, i  na moją konsumpcję.
-Hej, co tam u Was słychać? - zapytałam, zabierając się za jedzenie ciacha
- A wszystko po staremu, a u ciebie coś się wydarzyło?
- Nie tak samo jak u Was.- odparłam
- Nom, a jakie masz plany na popołudnie?- spytała Monic
- Nie wiem, może Joe coś zaplanował... - palnęłam bez zastanowienia, dopiero potem zdałam sobie sprawę, co powiedziałam.
- Joseph coś zaplanował ?
- Znaczy....
- Czy my, o czymś nie wiemy Lau?
- Wiecie wszystko. Po prostu coś wspominał, że chce mnie gdzieś zabrać po przyjacielsku.
- Jasne, taka przyjacielska randka...- zaczęła Monic,ale przerwałam jej
- Nie żadna randka, po prostu spotykanie. Z wami też się spotykam.
- Ale my nie jesteśmy płci męskiej tylko żeńskiej.- wtrąciła blondynka
- No i co? Nic nas nie łączy, spokojnie. Jakby coś miedzy nami było, bym wam powiedziała. Przecież mnie znacie.
- Obiecujesz, że jak coś miedzy wami zaiskrzy to nas poinformujesz?- dopytywała Monic
- Tak obiecuję, - cieszyłam się, że wybrnęłam z tego, co powiedziałam.

Na przyszły raz będę musiała się bardziej pilnować. co przy nich mówię...




Hejka wpadamy z nowym rozdziałem, z góry przepraszam, że taki krótki.
W kolejnym rozdziale 
- Co się stanie między Ross'em a Laurą?
- O kogo Rocky będzie zazdrosny, czy Riker zdoła mu pomóc?
Tego wszystkiego dowiecie się w następnym rozdziale już za tydzień 

9 komentarzy:

  1. Wspaniały < 3
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Wasza Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, kochana boski rozdział.
    Nie mogę się doczekać next.
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) jestem ciekawa co się wydarzy między Rossem a Lau :D
    Czekam na nexta :D//moniaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Mhm no fajny tylko po co ona je oklamala ehh te zyciowe problemy xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytam waszego bloga, aleee niestety nie komentuję roździałów. Jednak nie robię tego praktycznie u nikogo, ponieważ jestem leniem i... nigdy mi się nie chce. :/ W każdym razie - skomentowałam i tak, czytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Łokey :D Komentuję kotki :D Jestem zachwycona rozdziałem i czekam na next, zapraszam również na mój NOWY blog;
    http://historianowejery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń