Nazywam się
Laura Marano i mam 18 lat.
Moi ,,rodzice" to bardzo
wpływowi ludzie, ale niestety są po
rozwodzie. Na początku mieszkałam z tatą, a mama musiała załatwić wszystkie
formalności dotyczące przeprowadzki do innego miejsca. Po prostu innego rejonu
miast. Bardziej bogatszego. Kiedy już to zrobiła postanowiła zabrać mnie od
ojca, niestety ale cały rozwód i ich rozstanie źle znosiłam, nie rozumiałam
dlaczego to właśnie na mnie musiało paść. Z tego, co mój ojciec mi mówił to
moja mama przez nieobecny czas tutaj znalazła sobie innego mężczyznę i razem z
nimi będzie mieszkać. Niestety, ale ja się z tego za bardzo nie ucieszyłam.
Bałam się o tatę , że sam nie da sobie rady. Wiedziałam o tym, że będę za nim
bardzo tęsknić. W końcu wyprowadza się do innego miasta. Kiedy jednak
przekroczyłam próg nowego domu, czekała
na mnie kolejna niespodzianka
przywitało mnie dziecko i to dosłownie. Potem moja rodzicielka
powiedziała mi że , razem z nami będzie mieszkać mała dziewczynka, to jest
córka z pierwszego małżeństwa tego
mężczyzny. Jak się okazało miała na imię Anna. Od razu ja polubiłam. Ale
skończmy już o mojej rodzinie. Miałam szczęście, że moi przyjaciele mieszkają w
Los Angeles. Wcześniej chodziłam z nimi do szkoły, ale teraz się to zmieniło i
będę miała indywidualne nauczanie w domu. Z tego, co wiem to będę miała
osobistych ochroniarzy. Ale może na tym już skończmy. Reszty dowiecie się
później.
Nazywam się Ross
Lynch. Mam 19 lat i jestem blondynem o brązowych oczach. Mam trzech braci
Rocky'ego Riker'a i Ryland'a oraz jedną siostrę Rydel. Czyli razem ze mną jest
nas piątka i jest jeszcze nasz przyjaciel Ratliff, który z nami mieszka. Chyba
poza rodzeństwem mam tylko jego. Nie mam przyjaciół, ale to pewno dlatego, że
nie jestem bogaty, nigdy nie miałem dziewczyny, nie miałem z nimi do czynienia.
Najważniejszą kobieta w moim życiu jest Rydel i moja mama. Ogólnie nie mam
dobrego kontaktu z płcią przeciwną. To wszystko przez moją sytuację w szkole,
która jest okropna. Tak jak wspominałem wcześniej prawie każdy z klasy mnie
obraża, bo chodzę do prywatne szkoły za pieniądze z stypendium. Nie powiem
takie rzeczy bardzo bolą. Może nie fizycznie, ale psychicznie. Bogate osoby są
okropne. Uczę się nie najgorzej. Moi rodzice już parę razy byli z tym problemem
u nauczycieli, lecz to nic nie dało. Sprowadziło tylko na mnie kłopoty, co
równa się z pobiciem i różnymi upokorzeniami. Jestem bezsilny. Każdy dzień jest
gorszy... Ale nie chcę zrezygnować. To już ostatni rok. Dam radę.
Witamy Was wszystkich.
Przedstawiłyśmy prolog, mamy nadzieję, że nasz blog, już na wstępnie Wam się spodobał i będziecie do niego częściej zaglądać z oczekiwaniem na kolejny rozdział :)
No i zapraszamy do udziału w ankiecie
No i zapraszamy do udziału w ankiecie
3 Komentarze= Szybciej kolejny rozdział